Podziękowania dla DuŚki, która zgodziła być moim beta testerem i poprawiać moje wszystkie byczki, które mi się wplatają abwwww xD
Cześć pierwsza- Nauczycielka.
Czarnowłosa, na oko, dwudziestopięcioletnia kobieta w ciąży, kroczyła po szkolnym korytarzu z dziennikiem zajęć w ręku, omijając powoli uczniów zbierających się pod klasami. Jej czarne włosy, sięgające jej do pasa oraz ciemnoszare oczy błyszczały w świetle sztucznych jarzynówek znajdujących się na suficie, a nabrzmiałe piersi, które od zawsze zaliczały się do najsławniejszych w szkole, przyciągały uwagę, nie tylko chłopców... Zawsze przyciągała uwagę, ale ona tylko szła. Tak po prostu. Nigdy nie skupiała się na tym, co ciekawego powie dzisiaj swoim uczniom, na tym czy dyrektor przyczepi się do niej za małą ilość podejmowanych matur z jej przedmiotu. Nie warto w jej przypadku wspominać o jakichkolwiek marzeniach czy o tym, co w życiu osiągnie. Jaką będzie matką? Jakim człowiekiem będzie dziecko rozwijające się w jej łonie? Nawet nie chciała tego dziecka... BA! Nie chciała nawet tego małżeństwa. Jej świeżo upieczony mąż pełnił ważną funkcję w wielkiej firmie budowlano-deweloperskiej. Telefon dzwonił do niego niemal bez ustanku - nawet podczas oświadczyn. Bardzo kochał młodą nauczycielkę. Wiedział, że pomimo tego że zawsze jest gdzieś nieobecna, zadumana, może nawet i wredna, niepoprawnie poważna i zawsze apatyczna - gdzieś w głębi jest wspaniałą, czułą, ciepłą, wrażliwą i wyjątkową kobietą. Wydawałoby się, że wszystko robi jakby za karę. Nawet seks nie sprawiał jej przyjemności.
Czasami się modliła... Nawet i długimi godzinami. Pytała się Boga, "dlaczego?". "Dlaczego... Dlaczego ja?" Nawet w tej chwili, kiedy szła na swoją lekcje, przez jej głowę przechodziło ciche i milczące "dlaczego". Podchodząc do drzwi klasy i wsuwając kluczyk do zamka, zaczęła jeszcze intensywniej się modlić, jakby się wystraszyła otaczających ją ludzi... Nie wiedziała tylko, do kogo się modli. Do Boga? Jeśli tak, to dlaczego nie dał jej on odpowiedzi? Może po prostu do samej siebie... Tylko, co to jej da? Satysfakcję?
"Te wszystkie twarze... Niektóre takie uśmiechnięte, niektóre przygnębione, zastanawiające się, coniektóre przerażone, a inne po prostu szczęśliwe i zadowolone z życia. Czemu nie można tak? Czy naprawdę nie umiem żyć? Może by tak... Nauczyć się tego? Przecież nie można..."
Dlaczego?
Przepuściwszy wszystkie uczennice grupy, z którą miała aktualnie zajęcie, z korytarza do klasy, kobieta sama przekroczyła próg pomieszczenia i zasiadła za biurkiem. Zlustrowała okiem rozgardiasz panujący w klasie, otworzyła dziennik i przekładając powili kolejne kartki zaczęła sprawdzać obecność.
- Tylko dzisiaj proszę was, bez żadnych wygłupów, dobrze? Nie jestem w nastroju, na dodatek gardło mnie boli i mój wspaniały lekarz nie chciał dać mi zwolnienia - powiedziała, udając spokojną.
- Szkoda... - jęknęła grupka dziewczyn z ostatnich ławek.
- Słucham? Wstańcie i jeszcze raz to powtórzcie, cała czwórka. Karu, Galaco, Yukari i Miki. - Rzuciła znudzona, ale z błyskiem w oku - będzie mogła zrobić tej czwórce na złość, tak dla sportu. - Słucham? Furukawa, masz mi coś do powiedzenia? - Zatrzymała się na chwilę. Co z tego, że można to rozwiązać inaczej?
- No bo my bardzo się o panią martwimy i nie chcemy, by pani się coś stało, a ta nasza służba zdrowia jest taka nieodpowiedzialna, że to poezja, bo jak można tak męczyć naszą ulubioną nauczycielkę! - od razu odpowiedziała Galaco, w zastępstwie za swoją koleżankę.
- Shibasaki, powiedz mi, czy masz na nazwisko Furukawa? Nie! Nie ciebie prosiłam o odpowiedź! Furukawa, tłumacz się natychmiast! - wykrzyczała momentalnie.
- No... - Widać, że chyba ich nauczycielka aktywowała właśnie swoje sadystyczne zapędy. - Tak, jak koleżanka powiedziała, bardzo się o panią martwimy i w ogóle - odpowiedziała zmieszana. Nie podobało się jej to, jak zareagowała. To było dziwne, nawet jak na nią.
- Zresztą pani jest przy nadziei. To wielka szkoda, że leczą nas tacy nieodpowiedzialni lekarze. My płacimy bajońskie sumy na ubezpieczenia, a tutaj zwolnienia nie chcą wystawić kobiecie w trzecim trymestrze! - dodała inteligentnie i taktownie Yuzuki. Reszta klasy, wykorzystując sytuację zdążyła powyciągać już telefony, szkicowniki, słuchawki, a jedna ławka zaopatrzyła się nawet w szachownicę.
- DOSYĆ! - rycząc z całej siły, nauczycielka wstał,a uderzając dłońmi o blat biurka, po czym upadła bezwiednie na ziemię.
W klasie momentalnie wszyscy umilkli.
Galaco podbiegła do nauczycielki i przewróciła ją na bok, po czym spojrzała się na Yukari.
-Kurwa, dżizas, ja pierdolę! Pizdy, ale będzie przejebane! - fioletowowłosa dziewczyna podbiegła do kobiety i zaczęła sprawdzać, czy ma puls. Nie wiedziała po co, tak po prostu wydawało się jej zabawniej. - Miki, Karu, Gumi, SeeU, Rion, dawać tutaj! Robicie sztuczny zamęt i biegniecie jęcząc do dziesiątki, do chłopaków, by ją przenieśli. Hiyama ma matmę obok. Ja lecę po niego. - Może i Yukari nie była największą łobuziarą spośród wszystkich, ale mogła wydawać rozkazy. Była najbardziej inteligentna i najsilniejsza (pomimo tego, że nie wyglądała) ze wszystkich dziewcząt z klasy.
Obstawiajcie kto będzie tytułową nastoletnią dziwką xD! hahahaha
SeeU :*
Kin.
Ja wiem, ale nie powiem.~~ xD
OdpowiedzUsuńBoże, Kin się wziął za robienie opowiadań xD. Oólnie wyglądało to tak:
OdpowiedzUsuńWchodze na bloggera, a dokładniej na pulpit nawigacykny. Przeglądam nowe notki i nagle widzę: "Nastoletnie prostytutka - część pierwsza". Zastanawiam się, kiedy zaczęłam obserwować takie yaoi (prawie wszystkie moje obserwowane blogi to yaoi xD) i zerknęłam na nazwe bloga, na którym jest ta notka dostępna...
.
.
.
W momencie, gdy przeczytałam "Vocaloidy wg Kina" (czy jak to tam było), weyplułam jogurt, który jestem zmuszona pić, gdyż bolą mnie żeby i nic innego nie przełknę xD.
biedny jogurcik xD ale powiedz lepiej, czy się podoba, a nie trajkoczesz jakieś dyrdymały XD
UsuńPodoba xD. Nie jest to super piękne dzieło na miarę "Fausta" Goethe'ego, ale podoba xD
Usuń"nauczycielka wstał" XD
OdpowiedzUsuń