UWAGA!

JEBIE TE STUDIA O.O! ZOSTANĘ CUKIERNIKIĘ <3!

PS. nie mam 11, tylko 17 lat- owszem myślę, że jestem fajny, ale na swój sposób. Nikt nie musi tego czytać jak się nie podoba (no, chyba że chcecie zrobić mi przykrość) haha ;p mam nadzieję, że blogowi będzie udawało się trzymać jakiś poziom.

środa, 30 stycznia 2013

Jak Kinowaty zabiera się za opiernicz, czyli Rzeczpospolita i Vocaloidy

Vocaloidowi erudyci po przeczytaniu tytułu powinni już wiedzieć o co chodzi. Tak. Dokładnie o to, o czym myślała Ana w komentarzu pod poprzednią notką. Mowa tutaj o wybrakowanym artykule, który został wydrukowany z gazecie 'Rzeczpospolita' dnia 10.11.2012. Skupiłem się bardziej na artykule, niż na komentarzach poniżej... Ogólnie taka degrengolada i wybrakowanie jakichkolwiek wiadomości, że szkoda gadać.

LINK DO ARTYKUŁU

Mój niezamieszczony przez administrację komentarz brzmiał tak:

SŁODKA AOKI I WSZYSTKIE VOCALOIDY RAZEM WZIĘTE! CZY TY CZŁOWIECZE, KTÓRYŚ TO PISAŁ, WIESZ W OGÓLE CZYM JEST VOCALOID!?!?!? SPALCIE WSZYSTKIE TE GAZETY I NIE PUBLIKUJECIE TEGO WIĘCEJ! PRZECIEŻ TO JAKIEŚ BZDURY! silnik Vocaloid jest to program (i wcale nie jest 'specjalistyczny'- w obsłudze jest banalny) łączący syntezę mowy i śpiewu. (z polskiego na nasze- Vocaloid, to NIE HOLOGRAM i nie służy do syntezy mowy! i Vocaloid2 wcale nie jest wyrafinowany- do wyrafinowania sporo brakuje nawet silnikowi v3) Każdy 'głos' ma swojego Voicera! takiego samego, z krwi i kości, jak Fujita Saki (nie licząc Defoko, która jest UTAU i jej sample dawał japoński odpowiednik Ivony) Miku Miku Dance, czyli 'program do tworzenia teledysków z Miku' to program służący do pracy z modelami trójwymiarowymi I NIE JEST ON VOCALOIDEM, jak było insynuowane! Można równie dobrze dać pod obróbkę model ze swoja podobizną (jeśli oczywiście jesteśmy w stanie taki model stworzyć) Vocaloid 1 sprzedawał się, oj sprzedawał- Meiko jak pierwszy japoński głos szła w 3tys kopii ;) to raczej nie jest mało, jak na innowację, która pojawiła się tak naprawdę nagle Leon i Lola (pierwsze Vocaloidy jakie kiedykolwiek powstały) przyniosły brytyjskiej firmie ZeroG również bardzo duże zarobki (niestety sprzedaż spadłą po pewnym czasie) Vocaloidy nie mają intonacji głosu... Intonacja głosu, to sposób wydawania z siebie dźwięku np. można zaśpiewać coś jak piszcząca dziewczynka, albo krzyczący chłopiec nie zmieniając tonacji Miku NIE miała ustalanej osobowości przez KEI'a! A 'wymiary' postaci, zazwyczaj narzucają firmy z góry (jak było w przypadku nowo powstałej Avanny) warto również wspomnieć, że na początku miała wyglądać ZUPEŁNIE inaczej, ale CRYPTON podpisując kontrakt z KEI'em nie wytłumaczył jemu czym jest Vocaloid nie są to wszystkie błędy, ale na wyliczenie ich, potrzeba by było opisać cały system działania Vocaloida oraz silnik fandomu... a tak już zupełnie ode mnie... Twórczość 2.0... niech ktoś mi wyjaśni jaki jest jej sens, skoro większość Voicerów nie życzy sobie ujawniania nazwiska przy 'swoim' Vocaloidzie? Nie byłoby Vocaloida bez człowieka- ktoś musi pisać te wszystkie piosenki chyba c'nie?? ogólnie, to niech ktoś zanim zacznie pisać coś takiego lepiej się przygotuje od strony technicznej, bo ona leży i kwiczy... dziękuję za uwagę i prosiłbym ze szczerego serca i mojego wielkiego szacunku dla Vocaloida, by wziąć sobie do serca te rady


Po stosunkowo niedługim okresie czasu dostałem odpowiedź na e-maila.

Szanowny Panie,
Bardzo dziękuję za list i za uwagi - nawet te przedstawione brutalnie.

Proszę pozwolić, że ja też będę brutalny: najwyraźniej przeczytał Pan jakiś inny tekst. Ogólnie najlepiej jest przeczytać artykuł, o którym pisze się, że jego strona techniczna leży i kwiczy.

1. Nie napisałem, że Vocaloid jest hologramem.
2. Nie napisałem, że program do tworzenia teledysków (Miku Miku Dance) jest Vocaloidem.
3. Informację o marketingowym pomyśle na Miku i poziomie sprzedaży oprogramowania Vocaloid zaczerpnąłem z oficjalnej wypowiedzi Hiroyuki Itoh z Crypton Future Media. Rozumiem, że ma Pan na ten temat lepsze wiadomości.
4. Nie napisałem, że grafik ustalił osobowość Miku.
5. Intonacja głosu nie jest "śpiewaniem jak piszcząca dziewczynka".

Ponieważ reszta Pańskiego listu nie dotyczy rzekomych błędów w moim tekście, a obejmuje dywagacje na temat oprogramowania i Twórczości 2.0, pozwoli Pan, że nie ustosunkuję się do tych uwag.

Z wyrazami szacunku,
(tutaj padają dane kierownika Dizału Nauk Rzeczpospolitej)



No cóż... Biedny, wykształcony polak chyba pomylił pisemne formy użytkowe- komentarz z listem... Czy on do ciężkiej cholery myślał, że jak mi poda skąd wytrzaskał informacje, to mnie zgasi!? Oj nie, nie ze mną te numery <3 Miałem najpierw nie odpisywać, bo dziennikarz będzie bronił swoich 'racji' jak kurwa YMKHYM! pani, wykonująca najstarszy zawód świata swojej latarni, więc po co się męczyć :D ... Niestety tak mi się nudziło niemiłosiernie, że zabrałem się za odpisywanie <3


Szanowny Panie (tutaj pada imię autora)

Moje brutalne słowa, niestety, jednak mają potwierdzenie. Pisząc to nie chciałem również nikogo urażać. Siedzę w Vocaloidzie ładne dwa lata, a użytkownikiem jestem od ponad pół roku i moje muzyczne i fandomowe obycie jest szanowane, nawet przez administratorkę jednego z lepszych, polskich blogów o Vocaloidach, która ma najprawdopodobniej na ich temat najwięcej wiedzy w Polsce (jej pseudonim to Ana Rena).
[niech sobie zobaczy jak się pisze o Vocaloidach i ile ich jest, by zatkało pewnie, że o 'Cyfrowej Divie' są co najwyżej wzmianki ;)]

1. Może nie ma tego dosłownie napisane, ale dla większości ludu, stwierdzenie, że pokazuje się Miku jako hologram, jest równoznaczne z tym, że ona nim jest. Treść tego artykułu tak mnie poruszyła, że zapoznałem z nim kilka osób, które nie mają pojęcia o tym, czyj jest nawet Manga i Anime. Większość z nich na pytanie 'Czym jest Vocaloid?' odpowiedziała mi 'Śpiewającym hologramem'. Nie przeczę, że akurat tym punktem pan mnie najbardziej uraził, ale trzeba pamiętać (Pan jako dziennikarz, powinien wiedzieć jak wyeksponować najistotniejsze dane dla 'szarej masy') żeby przeciętny zjadacz chleba był w stanie wyczytać to, co powinien.
2. Wszystko jest napisane w takim ciągu informacji, że to co jest Vocaloidem, a nim nie jest, zatraca granice- Jednakowoż przyznać rację mogę. Dosłownie nie jest nic takiego napisane, tak samo jak w punkcie powyżej.
3. Informacje od szychy ze stołeczka Crytponu, który dla kasy zrobi więcej, niż wszyscy polscy dziennikarze razem wzięci. Interesujące.
Niestety, aby znać obraz marketingu Vocaloida, trzeba jednak korzystać z fandomowej wiedzy, ponieważ oficjalne dane są najczęściej bez pokrycia. Dla przykładu taki Internet Co. wymyślił sobie (JAKO PRODUCENT!!) że ich przełomowy produkt/ nagroda- Galaco
[moi drodzy czytelnicy, dowiecie się o niej już niedługo :D] służy do śpiewania średniowysokich not... Ręce opadają.
Jak również dodałem w moim impulsywnym komentarzu... Vocaloid to nie tylko Miku (chodzi tutaj o silnik v1) Meiko i Kaito szli jak szli, (wg. tego kiedyś Crypton twierdził, to Meiko szła dobrze, czemu teraz twierdzi co innego? tego nikt nie wie) nie potrzeba w to wnikać, aczkolwiek v1 to nie tylko Crypton, ale również bardzo mocno przyczynił się do niego brytyjska firma ZeroG.
Ja owszem posiadam informacje na temat marketingu Vocaloidowego. Cały fandom obserwował zmagania Cryptonu i Yamahy, więc nie kłopot jest prześledzić jego historię okiem kogoś, dla kogo Vocaloid to nie tylko mamona.
4. 'Jej twórcy', czyli jedyny z twórców o jakim zostało wspomniane, to KEI. W ogóle twierdzenie, że do Miku została dopasowana osobowość jest bezpodstawna. Fani ustalili jej dwa główne nurty zachowań i jeden z nich (ten pokazujący Hatsune w 'jaśniejącym' świetle) Crypton zaczął po cześci wykorzystywać w marketingu. Smutne, ale prawdziwe.
5. Intonacja głosu, z tego co mnie uczono, to sposób wydobywania z siebie dźwięków. Przykład z piszczącą dziewczynką i krzyczącym chłopcem został tutaj podany nie przez przypadek. Asami Shimoda, Voicerka Kagamine 'Twins' nagrała właśnie dwa głosy, (dokładniej rzecz biorąc, to głosów łącznie dziesięć, w przyszłości ta liczba ponoć ma wzrosnąć) używając odmiennej intonacji swojego głosu. (zdziwiło mnie bardzo, że na podstawie tego przykładu, nie był Pan w stanie dojść do takich wniosków- jak dla mnie nie zapoznał się Pan z tematem Vocaloida na tyle, by w ogóle zacząć brać się za pisanie artykułu) Jeśli chodziło panu o bardziej zaawansowane opcje zmiany dynamiki (DYN), czy jasności (BRI), oraz innych opcji, takich jak 'płciowość' (GEN) czy 'wysokość tonu' (PIT), to nie można w żaden sposób nazwać ich zmianą intonacji. Jest to zmiana oryginalnie zasyntetyzowanego dźwięku. Vocaloid najpierw syntezuje dźwięk, a dopiero potem przepuszcza go przez 'aparat opcji' (albo 'pasek' albo 'panel' jakkolwiek by nie nazwać). Jeśli chciał Pan słowem 'intonacja' nawiązać, do tego, że niektóre Vocaloidy posiadają Dodatki, czy Rozszerzenia (w zależności od firmy, która wydała poszczególne głosy) to niestety też to nie ma poparcia. Intonację głosu mogła zastosować Megumi Nakajima samplującą dźwięki głosu 'słodkiego' albo 'dorosłego' dla 'Megpoid'a GUMI'.

Nienawidzę rozpisywać się, przekazując swoje racje. Najchętniej, usiadł z Panem bym przy kawie i placku bananowym, i jeszcze przed napisaniem artykułu przedyskutował poszczególne kwestie, bo po przeczytaniu tych wszystkich źle dobranych informacji nie wiedziałem, czy mam śmiać się, czy płakać. Skończyło się na tym, że moja rozpadająca się komórka znowu wylądowała z impetem na ścianie. (jak idzie wywnioskować, bardzo emocjonalnie podchodzę do tematu Vocaloida, nie tylko ja)

Rozumiem również uroki zawodu dziennikarza, to że nie jest Pan w stanie przewidzieć, jako autor tekstu tego co ludzie w nim przeczytają, doczytają, czy nie zrozumieją. Rozumiem również, że będzie Pan bronił swoich racji, jak na dziennikarza przystało i nic mi do tego. (nacisk na ptk 3) Nie zmienia to jednak faktu, że temat który powinien zostać podjęty w sposób należyty (tzn. z wagą na to, jak Vocaloidy są spostrzegane w środowisku M'n'A patrz. ptk 1, 2 i 3) został potraktowany, raczej lekko.

Co zostało napisane, zostało napisane, niestety nic tego już nie zmieni. Duma Vocaloida i tak na tym nie ucierpiała, aż tak mocno, (wnioskując po komentarzach padających pod artykułem...) ALE JEDNAK.

Pozdrawiam
Kinny
 

PS. powinno się pisać nicnonicno, albo przynajmniej NicoNico. Tak samo jak widnieje na głównej stronie owego 'portalu społecznościowego', ale to taka drobna dygresja, wpadło mi w oko przy okazji ponownego przeglądania artykułu. http://www.nicovideo.jp/

Mam nadzieje, że nie muszę tłumaczyć, że NND to japoński odpowiednik YT, a nie fb, czy Twittera -.-"
Najbardziej byłem zadowolony z akapitu o cieście bananowym ;>
Do tej pory nie dostałem żadnej odpowiedzi :D i dobrze ;p
Jakieś refleksje??
SeeU :*
Kin.