UWAGA!

JEBIE TE STUDIA O.O! ZOSTANĘ CUKIERNIKIĘ <3!

PS. nie mam 11, tylko 17 lat- owszem myślę, że jestem fajny, ale na swój sposób. Nikt nie musi tego czytać jak się nie podoba (no, chyba że chcecie zrobić mi przykrość) haha ;p mam nadzieję, że blogowi będzie udawało się trzymać jakiś poziom.

poniedziałek, 24 września 2012

Silnik Vocaloidowego Fandomu

Nyan~ Niech będzie pochwalona Miku Hatsune i wszystkie inne Vocaloidy!

Chcę jak najszybciej skończyć tematy poświęcone Vocaloidowi i zacząć pisać o poszczególnych głosach, tak więc dzisiaj będzie tak ogólnie o fandomie Vocaloidowym- przez co dostaje on 'kopa', dlaczego Miku jest kiczowata, oraz paringi i covery, nie licząc fanloidów, bo o nich będzie oddzielna notka (bo w zasadzie, to już nic więcej nie ma xD no, chyba że opowiadania i fanficki, ale to każdy robi tak samo jak w przypadku każdej Mangi czy Anime).

No to po kolei będziemy omawiali.

Skąd się wzięła taka akcja na Vcld? Wiecie może jaki Vcld wyszedł jako pierwszy w Japonii? Meiko. Jak Meiko ciągnęła na początku? Sprzedaż wynosiła +3000. Jak na odkrycie, nowy wynalazek, japoński prekursor Vocaloida- całkiem nieźle. Potem oczywiście był Kaitek, a jemu już tak trochę cieniej szło. Ledwo 500 kopii. Co wtedy zrobił CRYPTON? Jak PowerFX już sprawdziło, że coś takiego jak v2 ma rację bytu i wydało Sweet Ann, to zaczęto produkować Vocaloidy 2 na dalekim wschodzie (oczywiście to nie było tak, że brytole wydali Ankę i dopiero wtedy zaczęli nagrywać VB Fujity! Na to trzeba trochę czasu, a jakby przerwali w miesiąc po wydaniu Ann, bo zobaczyliby, że dwójka nie spełnia żadnych oczekiwań, to byli wtedy jeszcze na takim poziomie tworzenia Miku, że jakby przerwali nie zaszkodziłoby im jakoś specjalnie). Crypton po klęsce Kaitka doszedł do wniosku, że bardziej opłacalne są żeńskie głosy, więc zareklamowano pierwszego Japońskiego Vocaloida! Miku Hatsune! Pierwszy dźwięk przyszłości- od tego się zaczęło. Crypton pokazał na co go stać, ZeroG wrócił do akcji, Internet Co szybko załapał co można z tym zrobić i mamy! Trwa to aż do dzisiaj! Obecni producenci podsycają nowymy reklamówkami, kolejne korporacje zajmują się produkcją Vocaloidów i powstają coraz to nowsze technologie, które podtrzymują fandom. Dla przykłady takie VOCAFARE, czy koncerty 39'. Zapewniam was, że jakby używanie Vocaloidów zależało tylko i wyłącznie od kompozytorów, to nikt by nie rzygał Miku na wejściu i nie porównywali by jej wszystkiego do niej (głupie, nie? np. Miku formula... błagam was!). Wszystko zawdzięczamy polityce CRYPTONU! (i 'word is mine'.. TAM JEST JAKIŚ PRZEKAZ PODPROGOWY! HJA TO WIEM XD)

A co się stało z Meiko po wyjściu Miku? Szybko jej sprzedaż spadła, a Kaito szedł jak świeże bułeczki z Biedronki. Niestety Crypton nie zauważył, że się mylił i wciąż brnął z wysokie głosy, przez co wszyscy za nimi poszli, a teraz brak nam samców... Ponoć mają zrobić CV04 i ogłaszają, że będzie facetem.

Warto wspomnieć, że Miku nie miała być CV01, tylko Luka. Miku miała być CV02, a Kagaminy dopiero CV03, ale Miku wyszła pierwsza przez nieobecność Asakawy w kraju. Ciekawe co by było, jakby to Luka wyszła jako CV01.

No to działanie fandomu już mamy jako tako, kiczowatą Miku tak samo. No to teraz czas pogadać trochę o parowaniu i coverach.

W ogóle. Niech mi ktoś przypomni co robi Vocaloid? No jak to co!? Śpiewa. Więc co można zrobić ze śpiewającymi postaciami? Niech śpiewają! Ale zaraz... Ja nie umiem komponować. No to tak! Niech śpiewają to, co już inni zrobili! Dzięki temu Kin ma na komputerze jakieś pięćdziesiąt kilka wersji Meltdowna.

Jakiemuś fanowi X spodobało się Megnet... no to co zrobić z takim Magnetem, skoro jest na duet, a yuri mu nie podchodzi (ZABIJE DZIADA ZA TO YURI!)? Zrobimy jakieś takieś coś i każemy zaśpiewać je Miku i Kaitkowi. Ok. Mi pasuje. Magneta zrobiło się tyle, że śpiewa je każdy z każdym i zamiast piosenki o zakazanej miłości mamy kiczowate romansidło! Faza c'nie? W ogóle, to jest jeszcze fajniej, bo te wszystkie Vocaloidy tak ładnie wyglądają... CHODŹCIE SIĘ ZBIERZMY W KUPĘ I NARYSUJMY CAŁUJĄCYCH SIĘ GAKUPO I GUMI! Dobra. Dlaczego nie... Od tego się tylko zaczynało.

Mam nadzieję, że każdy wie, jak to wygląda teraz. Czasami jest bardziej kiczowato, czasami mniej, ale ja ogólnie jestem trochę nawet i wdzięczny Hatsuniastej.



Trzymajcie się tam wszyscy ;)

Następna notka będzie już o trochę bardziej technicznych rzeczach, ale ściśle związanych z fandomem. Pogadam wam o wspomnianych wyżej fanloidach.